Kolejny kraj Hiszpania konkretnie słoneczna Majorka, z niespodziewanym zwiedzaniem Barcelony.

 Kolejny rok, kolejne wspaniale zapowiadające się wakacje, trochę inny skład. Na zbiórce okazało się że oprócz 5 osób z jednego bloku jest jeszcze kilka osób które lata temu były z nami na jakiejś koloni. Więc już była większa wesoła ekipa. Tym razem nie pociąg a autokar był naszym środkiem lokomocji. Pierwszy dłuższy przystanek – Szwajcaria, Genewa. Miasto zrobiło na mnie ogromne wrażenie, bardzo czyste miasto, kolejne co rzuciło mi się w oczy, to ludzie zostawiający otwarte samochody, zwykłe i cabrio. Teczka zostawała na siedzeniu, ludzie szli do sklepu, do pracy. Zupełna codzienność. Dla nas wychowanych na Warszawskiej Pradze to raczej nie codzienny widok. Przywykliśmy raczej do widoku wybijanych szyb w samochodach bo coś zostało na siedzeniu, widoku wyrywanych zamków i dewastowanych samochodów. Tam w Genewie ludzie chyba tego nie znali i bardzo fajnie, tak powinien wyglądać świat.
Pamiętam jeszcze fontannę na jeziorze Genewskim. Fontanna wyrzuca wodę na 140 metrów w górę. Fajny widok.

44

Kolejny przystanek Francja, nie pamiętam nazwy miasta bo go nie zwiedzaliśmy, mieliśmy tam nocleg w jakimś motelu. Dostaliśmy kody wejściowe do pokojów i mieliśmy czas wolny. Poszliśmy szukać boiska. Znaleźliśmy jakieś w okolicy. Że było zajęte zaproponowaliśmy mecz – międzynarodowy. Francuzi byli dużo słabsi od włochów z poprzedniego roku. Wygraliśmy z nimi bez większego problemu. A zwycięstwo przecież trzeba świętować 😉 po świętowaniu niestety nikt z nas nie pamiętał kodu wejściowego do pokoju. Weszliśmy więc … oknem. Ruszając z Francji zaczęliśmy dopytywać o dalszą drogę, czy zobaczymy Barcelonę. Niestety droga była inna. Po godzinie marudzenia, przewodnik zadzwonił do firmy i zapytał o pozwolenie na zmianę trasy, dostaliśmy zielone światło. Zobaczymy Barcelonę, bo kto będąc w Hiszpanii i interesujący się futbolem nie chciał by zobaczyć Barcelony?. Niestety, Barcelonę widzieliśmy wieczorem i nocą. Stadion był już zamknięty, więc widzieliśmy tylko z zewnątrz ale i tak to było coś niesamowitego, zobaczyć z bliska taki obiekt: Camp Nou.
Kolejną atrakcją był pokaz fontann – La Font màgica, piękny pokaz światła, muzyki i wody. Po zmroku naprawdę pięknie to wygląda.

32

52

Po pokazie udaliśmy się do autokaru. O wczesnych godzinach porannych przybyliśmy do Walencji skąd mieliśmy wieczorem prom na Majorkę. Kto z dorastających w latach 90-tych nie kojarzy piosenki Loft – Majorka niech pierwszy rzuci kamień ;). Poranek spędziliśmy na plaży, zwiedzanie miasta, zakupy i udajemy się na prom. Dla większości z nas była to pierwsza okazja żeby płynąć na czymś innym niż nadmuchana dętka lub materac ;). Prom jak nam się wtedy wydawało był przeogromny ludzi nie było prawie wcale, dzięki temu mogliśmy w miarę wygodnie się poukładać na fotelach przeznaczonych do siedzenia. Rączki między siedzeniami nie składały się, więc nie każdy miał takie szczęście jak ja i mieścił się pod rączkami. Ale od czego jest ułańska fantazja? Niektórzy spali nawet w szalupach ratunkowych 😀

21

Rano oczom naszym ukazała się upragniona Majorka, konkretnie Palma. Mieliśmy jeszcze podróż autokarem, na drugą stronę wyspy do miejscowości Cala Ratjada. Hotel jak hotel, miasto jak miasto. Ale wybrzeże było piękne, skaliste. Duże fale pięknie rozbijały się o skały, po drodze na plażę przechodziliśmy też przez mały port. Plaża nie była wielka ale dzięki temu bardzo klimatyczna, położona pomiędzy skałami. Ludzi było dość sporo, ale komu to przeszkadzało?
Hotel, plaża, wieczorne spacery skalistym wybrzeżem, zachody słońca. Tak też bywało, częściej wyglądało to: Hotel, plaża, miasto, impreza, podziwianie wschodów słońca, hotel 🙂
Majorka to naprawdę piękna wyspa, można nacieszyć oczy, można siedzieć godzinami i podziwiać. Można żyć tam w dzień, ale jest co robić i nocą, więc czy duży czy mały, każdy znajdzie coś dla siebie. My wykorzystywaliśmy praktycznie każdą minutę w ciągu doby, spaliśmy naprawdę mało. Mieliśmy wycieczkę do Palmy, zwiedzanie miasta, zabytków.

61

Jak bym zatrzymał się w tym miejscu, miał teraz porównać 3 kraje które dotąd odwiedziłem? Już jest to trudne, każdy inne zalety. Chyba postawił bym na Hiszpanię a konkretnie na wyspę Majorka, chociaż …. Włochy ze swoimi uśmiechniętymi mieszkańcami i cudownymi uliczkami Sycylii?  Grecja też ma w sobie coś … dobra, nie teraz, wybór podejmę później.

Co dał mi pobyt na Majorce? Szansę na zmianę siebie, na zmianę spojrzenia na świat, na szybsze wydoroślenie. Nauczyłem się doceniać życie, cieszyć się z małych rzeczy, myśleć odpowiedzialnej – myśleć w ogóle. Do tej pory jak większość dzieciaków nie myślałem racjonalnie, miałem w głowie siano. Liczyła się dobra zabawa i w zasadzie nic więcej, do tej pory lubię się dobrze bawić, pożartować. Człowiek patrzący z boku, który mnie nie zna, nie oceni mnie jak dorosłego odpowiedzialnego człowieka. Ja po prostu ciesze się życiem, każdą jego godziną, minutą. Ale w głowie siedzą mi poważne sprawy, odpowiedzialność. Pewne sytuacje zmieniają ludzi, pewne sytuacje są potrzebne, żeby ktoś mógł wydorośleć. Lepiej oczywiście jak niektóre by się nie wydarzyły, a my sami byśmy wpadli na pewne pomysły … życie jest jakie jest i nie mamy wpływu na to co się dzieje. Mamy za to wpływ na swoje decyzje, na to jak przyjmiemy dane sytuacje, co z nimi zrobimy.

Majorka – “Młodość nie chce wiedzieć o tym, że życie choć piękne tak kruche jest”

 Większość naszej grupy była świadkiem jak zaczęły topić się dwie dziewczyny. Fale były duże, wciągające w morze. Był zakaz kąpieli, wchodzenia do wody. Wystarczyła chwila, wejście na pół metra do wody i jedna fala. Nie potępiam ludzi którzy nie rzucili się na ratunek wskakując do wody, potępiam tych którzy udawali, że nie widzą tego co się dzieje i położyli się twarzami do ręczników. Nie biegli po pomoc, nie szukali ratowników, nie krzyczeli. Na szczęście znalazło się kilka osób rozsądnych które szukały pomocy i znalazło się dwóch, którzy rzucili się na ratunek. Pierwszą dziewczynę którą mieliśmy bliżej, była jakieś 50 metrów od nas, wyciągnęliśmy we dwóch razem z kolegą. Nie wiem ile nam to zajęło, wtedy wydawało się, że to był moment. Po tym jak sami wyszliśmy mocno wyczerpani wnioskuję, że trwało to jednak kilka minut. Druga dziewczyna była daleko, tam na spokojniejszym już morzu pływało kilka osób skaczących ze skał do wody, i to na szczęście tam wprost w ich ręce wyciągnęło ją morze.
Ta sytuacja pokazała mi, chyba pierwszy raz z bliska, że życie jest kruche, że nie znamy dnia ani godziny. Że pewnych problemów da się uniknąć jeśli odpowiednio wcześniej pomyślimy. Że z wodą nie ma żartów, to potworny żywioł do którego trzeba mieć respekt. Że musimy reagować na pewne sytuacje nie patrząc na innych. Po takich przeżyciach można szybko spoważnieć i wydorośleć. Nie namawiam nikogo do skakania za kimś do wody, ale mamy obowiązek szukać pomocy.

Reszta wyjazdu była spokojniejsza, ale wesoła. W drodze powrotnej przystanek mieliśmy we Włoszech, nad jeziorem Garda w wesołym miasteczku – Gardaland. Jak większość rzeczy coś takiego widziałem pierwszy raz. Pomijając nasze Śląskie Wesołe Miasteczko, ale Ono nie mogło się w tamtym czasie równać z czymś takim. Rollercoastery !! marzenie, jeździliśmy na wszystkim, na wszystkie najwyższe rzeczy wchodziliśmy, na większości jeździliśmy po kilka razy. Świetny zastrzyk adrenaliny. Z tego wyjazdu chyba to było najlepsze 🙂

13

Podróże kształcą, to chyba wiemy wszyscy. I to nie jest żaden pusty slogan, naprawdę kształcą. Jak inaczej dowiemy się jacy w danym miejscy są ludzie? jaki zapach mają świeże owoce cytrusowe, jaki dźwięk wydają cykady, jak wygląda słońce nad skałami Majorki? Jak nasze stopy grzeje nagrzany piasek na południu Włoch? Jak drapią nas w stopy czy kaleczą skały Grecji. Jak uśmiechają się Sycylijki na małych uliczkach i jak pachnie tam pizza. Jak zaczepiają włosi witając kobiety z daleka. Większości z tych rzeczy nie dowiemy się w szkole a dopiero w podróży. Ale warto jednak uważać na lekcji geografii 😉

Kolejny kraj – Turcja i zderzenie z inną kulturą, o czymś chyba zapomnieli powiedzieć w szkole 😉
Może jednak coś bliżej – nasz sąsiad, Słowacja

http://laura4x4.pl/wp-4iks4/slowacja-czy-bylo-warto/
Kategorie: Wszystko

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *