Cytując mojego przyjaciela: Jak człowiek wstał i oddycha to dzień już jest dobry 🙂

Tabletki połknięte, można iść pod prysznic i powoli wracać do świata żywych. Trzeba tylko sprawdzić czy pokarm się przyjmie czy jak nie udany przeszczep zostanie odrzucony przez organizm, płyny na razie wchodzą.
0100e0d5a575af2520875e5823132078fc714286e8
Zwinięcie namiotu i reszty sprzętu chwilkę zajęło, nie bardzo był pomysł za co się najpierw złapać. Czas ruszać w drogę – kierunek Transalpina. 148,2 km długości, najwyższy punkt drogi 2145 m n.p.m, da się wjechać wyżej, tam już nie ma drogi ale nam przecież o to właśnie chodzi. Podczas dojazdówki podziwiamy widoki, szukamy lokalnego wina i smakujemy lokalne potrawy.

01131ff519e4a3517f7b41428a3da12a439a2564ab0171586e590296ad0eb875a90b173fff2602c62391
Przez nasz poranny brak pośpiechu na początek trasy docieramy dosyć późno. Pierwszy przystanek na Transalpinie robimy na tamie.
01cff2e8528ffb519c2ecdb14105343cc8a04715bd

01f72c8482d075bbfb32ecd7cc49fef4a7b061fc55

Podziwiamy jej wielkość gdy z za rogu wypada Polonez w wersji karetka na polskich blachach a w środku wesoła ekipa z Orzysza wracająca ze Złombolu, meta w tym roku była w Grecji.Krótka pogawędka, wzajemne oglądanie samochodów, wymiana uprzejmości i czas ruszać w drogę bo się ściemnia. Ruch na Transalpinie w nocy jest zakazany, nie na każdym zakręcie są barierki, są za to urwiska, spadające kamienie i ….

Jak obóz to tylko Cygański

Trzeba szukać miejsca na nocleg, na samą górę się nie wybieramy bo robi się zimno i mocno wieje. Nie ma tam drzew, więc nic nas nie osłoni, po za tym fajnie zobaczyć chociaż część trasy za dnia. Kilometry lecą, fajnego miejsca nie ma.
Na jednym z zakrętów mijamy obóz cygański, namioty, przyczepy, lepianki.
Jest wszystko i jest tego dużo. Kawałek dalej znaleźliśmy dogodne miejsce na nocleg, niewiele wyżej niż był wspomniany obóz. No gdzie nam będzie lepiej i bezpieczniej niż w pobliży Cyganów, przynajmniej nikt inny nie będzie się tu kręcił 🙂 no chyba że niedźwiedzie. Łyk wina na lepszy sen i czas się układać, tym razem w aucie. Jest mało miejsca żeby rozłożyć nasz wielki namiot. Jedną noc się przemęczymy.
W nocy przyszła taka mgła, że nie było widać zaparkowanego metr dalej drugiego auta. Jak tu wyjść za potrzebą? Nie widać czy we mgle stoi niedźwiedź czy cygan, a może jest tam przepaść ? No nic, trzeba trzymać do rana aż mgła zacznie się podnosić 🙂

Los jednak potrafi zadrwić z człowieka, co przyniesie nam jutro ? 🙂

Rumunia dzień 3 – Gdybym miał gitarę.

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *